Przejdź do treści

Dlaczego warto zabrać książkę na drogę?

Po prostu „książka na drogę”. Idealna propozycja na weekendowe popołudnie dla mieszkańców Warszawy, czy turystów, którzy chcą wyskoczyć poza miasto – wystarczy skorzystać z usług podmiejskiej Warszawskiej Kolei Dojazdowej lub wybrać się na dłuższą wycieczkę rowerową, około 30 kilometrów. Autorka, Anna Król, dosłownie podążą drogami Iwaszkiewicza, prowadzi nas z centrum Warszawy do Stawiska, słynnego domu pisarza w Podkowie Leśnej, gdzie również oprowadza po okolicy. Z książką przyjemnie też rozglądać się po samych pokojach Iwaszkiewiczów – dziś dom jest otwartym dla zwiedzających muzeum – bowiem to właśnie tytułowe „rzeczy” pisarza stały się przyczynkiem do powstanie tego osobistego reporterskiego portretu. Tym samym nie mamy tu do czynienia ze zwykłym non-fiction, lecz z komentarzem do twórczości Jarosława Iwaszkiewicza, poruszającą opowieścią, przeplataną rozmyśleniami o kondycji człowieka, dialogiem dwojga wrażliwców, z których jednego od dawna nie ma pośród nas. Po przeczytaniu nie sposób nie jechać!

Ciekawy cytat:

„Mimo to wszystko wydaje się na miejscu. Mijam w bramie wjazdowej tych samych co on strażników, choć właściwe nie mam prawa ich tu spotkać. Kiedy przechodzę obok, jeden z nich uchyla granatowej czapki z białym otokiem. Chodnik pod nogami raz jest równy jak unijna kostka Bauma, układana zaledwie kilka lat temu, raz rozjeżdżony i zadeptany tysiącem stóp, które tamtędy przeszły od otwarcia szpitala. Dzień jest słoneczny, choć przecież zimowy. Jest sobota, 21 grudnia 2013 roku. Kilka metrów dalej – niedziela, 11 sierpnia 1935 roku. Zanim dotrzemy do położonego pod lasem budynku, nasz czas znów się rozdzieli. Na oddział neurologiczny dotrzemy już osobno”.

Czytaj więcej o książce i autorze:

Culture.pl Anna Król: Przedmioty opowiadają o Iwaszkiewiczu
Booklips.pl Składamy się z drobinek – wywiad z Anną Król, autorką książki „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie

Opis wydawnictwa

Miała rok, gdy żegnał się ze światem. Nigdy się nie spotkali. Trzydzieści pięć lat później Anna Król otwiera szafę Jarosława Iwaszkiewicza w Stawisku. Z czułością i fascynacją ogląda podszewki garniturów, odkrywa zagubione guziki, tubki kremów do golenia, bilety kolejowe, poplamione wciąż krawaty i zapiski na marginesach. Ze szpargałów, którymi nikt się nie zajmował, układa na nowo opowieść o jednym z najważniejszych polskich pisarzy XX w.

Tytułowe rzeczy prowadzą do jego spraw codziennych, uczuć i literatury. Dlaczego tak obsesyjnie notował w tanich brulionach? O czym rozmawiał z psem? Czego wstydził się przed ukochanym? Niczym w filmowym scenariuszu, drobiazgowa dokumentacja pozwala stworzyć fabularyzowane sceny z życia Iwaszkiewicza i być z nim w najintymniejszych momentach.

Autorka podróżuje krok za pisarzem, towarzyszy mu przy kąpieli w niewygodnej wannie, podczas wieczornych rozmów z żoną i w chwili dramatycznego pożegnania z umierającym kochankiem. Jeździ z nim kolejką, spogląda przez ramię na kaligrafowane ołówkiem notatki. Jak nikt dotąd przybliża człowieka, który żyjąc w wielu rolach i nietuzinkowych związkach, przerastał swoje czasy.

Intensywna i splątana biografia została w książce ukazana jako ulotność – kilka chwil, zapach starej wody kolońskiej. To piękna historia o tym, jak przemijamy i co po nas pozostaje. I jak niespodzianie czyjaś ciekawość może po latach przywrócić do istnienia.

Książka ilustrowana jest fotografiami autorstwa Olgi Świąteckiej z PUAP collective, wykonanymi dzięki uprzejmości Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miejsca, które występują w książce. Znasz inne? Napisz do nas.