Podstawą drugiej powieści Waldemara Siemińskiego były taśmy magnetofonowe z nagranymi przez autora wspomnieniami jego ciotki Anny z Głowackich. Podobnie jak w przypadku „Niech odleci cię mara” tutaj również nie pada nazwa Kazimierz, jest za to, zgodnie ze stylem pisarza (często zmieniającego nazwy topograficzne, nazwiska), Laźmierz. Życie głównej bohaterki, nierozerwalnie związane z krajobrazem miasteczka, przedstawione jest w okresie między- i powojennym. Zagłada Żydów, przejście frontu między lipcem 1944 a styczniem 1945 i codzienne trudne zmagania z życiem pośród ubogiej, drewnianej zabudowy, jeszcze możliwej dzisiaj do rozpoznania w terenie. W 1984 roku Andrzej Barański zrealizował film na podstawie powieści, choć podobnie jak w przypadku „Niech cię odleci mara” akcja filmu toczy się w anonimowym miasteczku. Takich historii zdarzyło się tysiące w małych polsko-żydowskich miastach, więc może autorzy (pisarz i reżyser) starali się nadać im bardziej uniwersalny charakter, nie nadając swym dziełom jednoznacznych, poprzez nazewnictwo i scenografię, skojarzeń.
(Opnia Czytelnika Wojciecha K.)
Ta nieduża powieść powstała na podstawie scenariusza filmu zrealizowanego w 1984 roku przez Andrzeja Barańskiego – chyba raczej mogło być odwrotnie.