Kryminał retro, a poza zagadką kryminalną obraz wielkopolskiego dworu szlacheckiego. Klimat jak w powieściach mistrzyni gatunku – Agathy Christie. Tło historyczne, smakowitości kulinarne i niezbyt śpieszny zbrodniczy wątek (bonus – zagadka skarbu) z czystym sumieniem pozwalają polecić mi tę lekturę.
Czytelniczka Magdalena
Rok 1900. Dwór w Jeziorach pod Poznaniem. Trwają gorączkowe przygotowania do ślubu dziedziczki. Jan Morawski, przystojny, szarmancki i inteligentny ziemianin słynący z zamiłowania do kryminalnych zagadek pomaga rodzinie w poszukiwaniach skarbu dziadka.
Nocą pada śmiertelny strzał. Podejrzani są wszyscy.
Na dodatek gospodarze stoją na krawędzi bankructwa, rodzinną posiadłość chce przejąć pruski zaborca, a panna młoda nie chce wyjść za mąż.
Czy Morawski ocali rodzinę przed hańbą?
Czy można zorganizować wesele w rozpadającym się dworze, w towarzystwie trupa i pruskiej policji?
Co łączy skarb dziadka, mordercę i szkarłatny pokój?