Warszawski Wilanów z “Głodnymi zielonej Warszawy”

Wilanów kojarzy nam się z pałacem Jana III Sobieskiego, nowoczesnym osiedlem dla wybranych ale na pewno nie z włóczeniem się po krzakach. Jodi Baltazar, autorka książki „Głodni zielonej Warszawy”, zabiera nas w drogę, podczas której pozornie znane i oczywiste krajobrazy stają się miejscami do odkrycia. Wyprawa ta jest również dowodem na to, że książki przyrodnicze, mogą być znakomitymi przewodnikami po świecie, nawet tym tuż obok.

Na tak zaawansowanym etapie rozwoju człowieka można by pomyśleć, że nasz świat został już gruntownie zbadany, że nad każdym zakątkiem ziemi już przeleciano, obliczono go i narzucono na mapy. Zawsze mamy te mapy w kieszeniach; nawet nasze trasy są dla nas wybierane przez zaprogramowaną maszynę. Ale co tak naprawdę wiemy o tych dobrze opisanych miejscach? Czym różni się rzeczywisty świat od map, słów i rekomendacji, od których zależymy? Jak głęboko patrzymy nawet na świat fizyczny – świat, który jest dokładnie przed nami?

Ten artykuł sugeruje, abyś sam się o tym przekonał, idąc na spacer, wpatrując się głęboko w naturalne elementy, których lokacji nie można przewidzieć – rośliny! Na dobry początek przygotowaliśmy dla ciebie próbny spacer po warszawskiej dzielnicy Wilanów, ale miejmy nadzieję, że zdasz sobie sprawę, że można to zrobić w dowolnym miejscu i czasie, a w dodatku jest to zawsze bezpłatne i zawsze korzystne.

Interesują mnie dzikie, użyteczne rośliny. Rośliny, które odżywiają, rośliny, które leczą. Zainteresowanie to zrodziło się z potrzeby połączenia z moim otoczeniem. Są to skarby na mojej mapie skarbów. Używanie roślin jako różdżki do kierowania poszukiwaniami doprowadziło mnie do wielu tajemniczych i magicznych miejsc. Pomogło mi to docenić przyrodę taką, jaką ją znajduję, a nie taką, jaka powinna być.

 

 Opisany tu spacer obejmuje różne tereny i zajmuje około 2-3 godzin.

 Możesz pobrać w pdf. albo posłuchać wyprawy.

 

 

Warszawa jest pełna naziemnych kontrastów, które nigdzie nie są bardziej wyraziste niż w dzielnicy Wilanów. Po jednej stronie ulicy widać pole uprawne, z drugiej strony wypielęgnowany trawnik pola golfowego. Brama na końcu drogi może być wejściem do bagna lub… rezydencji. Odejdź kilka przecznic od zadbanej dzielnicy mieszkalnej, a może się okazać, że stoisz w nieuporządkowanym krajobrazie ruderalnym, gdzie rośliny są wyższe od ciebie. Kilka kroków dalej możesz całkowicie zapomnieć, że jesteś w środku dużego europejskiego miasta.

 

 

Za Pałacem w Wilanowie znajduje się swego rodzaju półwysep ograniczony od wschodu łatwą do przegapienia rzeką Wilanówką, a od zachodu Jeziorem Wilanowskim, i sąsiadujący z resztą Wilanowa przez ulicę Vogla. Widok satelitarny tego obszaru jest kuszący – ukazuje przylegające do siebie nierówne tereny. Jego południową połowę zajmują dwie masywne równiny rolnicze; górną połowę zajmuje rezerwat przyrody – Morysin. Wchodzą w ten teren rezydencje i działki ogrodowe, ale bagienna woda otacza go jak fosa, utrzymując to miejsce w izolacji.

O ile mi wiadomo, obszar ma trzy główne punkty wejścia lub wyjścia: dwa po południowej stronie, gdzie woda styka się z ulicą Vogla, i jeden na górze, w postaci małego mostu nad wodą. Ten most nie jest widoczny na mapie, ale z przyjemnością informuję, że istnieje.

                   

  01. START

Aby rozpocząć przygodę, wejdź od południowo-wschodniego rogu, w którym spotykają się ulice Ruszaj i Vogla. Znajdziesz małą ścieżkę schowaną między polem golfowym a Wilanówką, która bardziej przypomina tu bagno niż rzekę. Jak często ta oblężona droga wodna była przenoszona, zakopywana lub przekierowywana? Znalezienie wejścia na ścieżkę jest łatwe. Wysiądź na jednym z dwóch przystanków autobusowych o nazwie Ruczaj i rusz przejściem dla pieszych na północ w nieznane.

Ścieżka ta nie jest trudna do pokonania pieszo, ale rowerem może być niełatwo. Napotkasz wiele obalonych gałęzi, ale żadna z nich nie jest tak masywna, by nie można jej obejść, przeskoczyć lub pod nią przepełznąć.

 

Przy samym wejściu przywitają cię rośliny miłujące słońce: komosa biała, mniszek lekarski, bielik, krwawnik pospolity i babka. Zrób kilka kroków i zobacz, jak zacieniony gąszcz zapewnia ochronę masywnym połaciom podagrycznika pospolitego i czosnaczka. I nie zapominajmy o wszechobecnej pokrzywie! Poświęć trochę czasu, aby poznać te rośliny już tutaj, ponieważ spotkasz je wielokrotnie w tej podróży.

 

 

Idąc wzdłuż pola golfowego, czujesz się trochę, jakbyś skradał się po czyimś podwórku lub przechodził na drugą stronę lustra, ale zawsze możesz patrzeć w przeciwnym kierunku. Jeśli tak zrobisz, prawdopodobnie zobaczysz skrzyp polny, podagrycznika pospolitego, czosnaczka i pokrzywy.

 

(Dereń świdwa)

 

Oczywiście wokół ścieżki rosną też drzewa. Dominującymi tu gatunkami są głóg, lipa i dereń świdwa. Ten ostatni jest spokrewniony z derenią jadalną, której jagody są pyszne i bogate w witaminy. Niestety, jagody dereni świdwy jadalne nie są i powodują u niektórych wymioty. Ale to piękne drzewo, którego liście w październiku zmieniają kolor na czerwony.

 

(Lipa)

 

Wiosną młode pędy lipy mogą oferować liście do podgryzania, ale głównym celem tego drzewa jest imponowanie jego majestatycznym, prastarym obwodem. Co za piękność!

Czasami ścieżka wznosi się i zwęża, sprawiając niemal wrażenie lądowego kanału między bagnem a polem. Kiedy znajdziesz się nieco wyżej, łatwo dostrzeżesz przebłyski wykwintnych rezydencji po drugiej stronie bagna, jakbyś był szpiegiem lub detektywem w filmie… Jeśli jesteś odważny i odpowiednio ubrany, możesz zaryzykować zejście w dół w prawo i wkroczyć do Wilanówki, aby zobaczyć tatarak lub ożypałkę. Nie czułam się odważna, kiedy tam byłam, więc nie mogę powiedzieć, jak głęboka lub zdradliwa może być ta woda.

  02. GRUZY

 

Kiedy golfowa zieleń się skończy, skręć w lewo i zbocz trochę z trasy, by rozkoszować się uroczą zabytkową ruiną Bramy Morysin. Nie daj się zdeprymować falandze krzaków czarnego bzu. W czerwcu ten krzew powinien już kwitnąć; w sierpniu lub na początku września możesz poszukać jagód. Przyjrzyj się uważnie, jakie czekają na ciebie cudowne niespodzianki w ruinach. Jeśli ją zobaczysz, przywitaj się z rośliną melisy przylegającą do ściany. Łopian i pokrzywa również czują się tutaj jak w domu.

Idąc dalej, w niektórych porach roku możesz poczuć zapach, który prawdopodobnie pochodzi z nawożącego pola obornika. Miejmy nadzieję, że to właśnie obornik, a nie coś sztucznie podobnego. Co rośnie na tych tajemniczych polach? W niektórych porach roku nie można powiedzieć. Trzeba by było kilka razy wracać, aby uzyskać ostateczną odpowiedź.

Inne rośliny, które można spotkać na ścieżce, to nawłocie – nie trujące, ale także niezbyt jadalne – oraz ukochany, choć niejadalny kwiat zwany trzmieliną brodawkowatą.

 03. LAS

 

Zapach obornika zanika, gdy zbliżasz się do rezerwatu przyrody Morysin, i nagle świat staje się „prawdziwą przyrodą”. Starożytne lipy, większe niż autobusy – niektóre z nich są wciąż żywe i wyprostowane, inne leżą jak powalone zwierzęta z pniami wyrzeźbionymi przez czas w ogromne fale.

 

 

Śluzowce, grzyby, mech, zapachy torfowe – idylla. Proszę nie zbierać roślin ani grzybów z rezerwatu.

Nagle może rozproszyć nas hałas, dobiegający gdzieś z niedaleka: doping? Tłum oglądający mecz piłki nożnej? Stadion? Jakiś zjazd lub wieczór kawalerski? Wyścig? Mimo że ich nie widać, ludzie nigdy nie są tak daleko. W weekend prawdopodobnie spotkasz wielu rowerzystów i pieszych; w dni powszednie możesz nie spotkać absolutnie nikogo.

Drobne plamki gwiazdnicy pospolitej posypują ścieżkę. Wydaje się, że roślina ta  porasta teren tylko tuż przy ścieżce, gdzie jest bezlitośnie miażdżona przez to samo, co tam przeniosło jej nasiona: ludzkie stopy. W głębokim lesie pokrzywy są wszędzie, a czosnaczek jest ogromny. Możesz też spotkać jego równie wielkiego, ale mniej smacznego sąsiada, czyli szczaw tępolistny.

 

 

Gdy wychodzisz z Morysina, wita cię wąski most. To nie jest tak naprawdę most – bardziej przypomina on grzebień miniaturowej tamy, ale można ją pokonać, i jest to jedyne wyjście. Platforma ma kilkadziesiąt centymetrów wysokości i nie ma wystarczającego gzymsu, by przejechać ją rowerem.

 

(Gorczyca)

Tutaj zostawiasz las i wkraczasz na cudowne pole. Bagno zamienia się w błoto. Staje się jasne, co na tych polach rośnie: musztarda, ale jakiego rodzaju – trudno powiedzieć. Gorczyca? Rzepak? Młode rośliny nie ujawniają swojego końcowego przeznaczenia. Zielony nawóz do odżywiania pól? Nasiona do produkcji oleju? Nasiona do sadzenia? Gdzie są właściciele tych pól? Wszystkie te pytania pozostają bez odpowiedzi.

 

 

Teraz jest dobry czas, aby spojrzeć wstecz i zobaczyć, gdzie byłeś. Jak to możliwe, że jesteś w dużym mieście? Jedno pole gorczycy podąża za drugim.

 

(Łopian)

Tereny rolnicze są dobrze nasłonecznione, a nawożenie pól sprawia, że gleba jest żyzna, więc naturalnie tutaj znajdują się rośliny, które lubią takie warunki: bielica, łopian, ćwiartki jagniąt, cykoria, krwawnik pospolity, mniszek lekarski. Jesienią można zobaczyć łopian we wszystkich etapach jego wzrostu: masywne dwuletnie rośliny wysychają i przeginają się nad swoimi dziećmi – młodymi roślinami, które wiosną będzie łatwo zbierać.

Ulica, która nie jest ulicą, nabiera kształtu. Ulica-nie-ulica ma nazwę: Trójpolowa. Co stało się z trzecim polem?

  04. Użytkowane ogródki działkowe

(Dynia)

Skręcenie w lewo w ulicę Trójpolową doprowadzi Cię do występujących tu sporadycznie ogródków działkowych. Tutaj, pomiędzy dwoma uprawianymi terenami, leży pagórek kompostu, bez wątpienia zalegający od dawna i produkujący dzikie warzywa.

Idąc wzdłuż ogrodzenia znajdziemy topinambur, bielicę i kilka odmian komosy białej, z których wszystkie mają tu korzystne warunki do wzrostu i wytwarzają nasiona, przez co zapewniają świeże plony w kolejnych latach.

Jeśli masz więcej czasu, zaryzykuj zagłębienie się na teren działek. (Bądź ostrożny, czasami ogrody te są zamknięte od wewnątrz i trudniej jest wyjść niż wejść).

Spacer po ogrodach działkowych jest świetną okazją, aby zobaczyć niektóre popularne jadalne owoce, takie jak jabłko, śliwka, pigwa, czereśnia, wiśnia, aronia, jeżyna, malina, porzeczki, truskawki i poziomki, żeby wymienić tylko kilka.

 06. Nieużytki

(Topinambur)

Wyłaniając się z ogrodów, ponownie napotykasz chodnik. Tutaj skręć na Łuczniczą, na południe, i wróć do zaludnionej strefy. Po drodze wabiące ścieżki eksplodujące zielenią zaczną cię kusić. To ziemia niczyja cierpliwie czekająca na pochłonięcie przez miasto. Ciesz się, póki możesz. Pełne zbadanie tych odłogów i ogrodów może zająć wiele godzin. Na razie to zapomniane miejsce oferuje wszystko, czego potrzeba do założenia dzikiej polskiej apteki: pokrzywy, gwiazdnicy, chrzanu, krwawnika i mniszka lekarskiego.

 07. Teren zabudowany

 

Ulica Łucznicza kończy się przy ulicy Biedronka, a skręcenie w lewo prowadzi do monotonnego świata. Chociaż wygląda na to, że natura jest już za tobą, wciąż można znaleźć mnóstwo skarbów. Wędruj spokojnie po Biedronce. Pomiędzy drogą a chodnikiem rozkwitają delikatne plamy komosy i gwiazdnicy. Kilku mądrych właścicieli domów wybrało sumak i japońską pigwę do dekoracji swoich podwórek. Chociaż nie zaleca się zbierania z nich owoców, nie ma szkody w cieszeniu się ich wyglądem.

Jeszcze kilka kroków i znowu jesteś w nowoczesnym Wilanowie, gdzie możesz odpocząć w jednej z kawiarni na patio, zjeść lody albo kupić owoce na straganie, rozkoszując się nowo nabytą wiedzą o cudach położonych dosłownie w zasięgu ręki.

 

 

 

Rośliny i drzewa, których należy szukać na tym spacerze

Mlecz, Babka, Komosa / Lebioda, Skrzyp, Bylica, Pokrzywa, Podagrycznik, Głóg, Dereń świda,Nawłoć, Lipa, Pigwa, Sumak, Gwiazdnica, Łopian, Krwawnik, Chrzan, Topinambur, Gorczyca, Cykoria, Szczaw, Tatarak, Pałka

 

Autorka Wyprawy: Jodie Baltazar

Multidyscyplinarna artystka, której działania obejmują muzykę, performance, film, praktykę społeczną i rzeźbę. Interesuje ją rola i status istot hybrydowych, outsiderów i outsiderek – zwierząt, roślin, minerałów czy maszyn – oraz to, co ujawniają one na temat naszego postrzegania porządku naturalnego i społecznego. Spędziła 15 lat jako eksperymentalna muzyczka/performerka w subkulturach Chicago i Nowego Jorku, głównie występując solo pod pseudonimem Monotrona. Uzyskała dyplom magisterski w dziedzinie sztuk pięknych i filmowych na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, a także produkowała, reżyserowała i animowała własne prace, zajmowała się również produkcją filmów fabularnych i dokumentalnych. W Polsce Jodie realizowała liczne projekty społeczno-artystyczne związane z miejską ekologią i produkcją żywności. Współzałożony przez nią wraz z aktywistką Pauliną Jeziorek kolektyw Jadalnia Warszawa odkrywa i tworzy mapę Warszawy zorientowaną na rozpoznawanie rosnących w niej dziko roślin jadalnych. Wydana przez kolektyw książka Głodni zielonej Warszawy otrzymała w 2019 roku nagrodę Magellana. Jodie zajmuje się również rzeźbą figuratywną. Rzadziej pracuje jako freelancerka-producentka animacji, ostatnio nad nominowanym do nagrody Emmy w 2018 roku krótkometrażowym filmem animowanym o nauce. Jodie wykłada reżyserię i produkcję w międzynarodowym oddziale Warszawskiej Szkoły Filmowej.